Powrót do cegielni Józefa Kluki


Po raz pierwszy zdarza mi się , aby do opracowanego już tematu powrócić.
Wyjątkowa okazja wynikła z ujawnienia nowych pamiątek i wspomnień.
Powracamy więc do cegielni Józefa Kluki, by odkryć kolejne wątki filmowe
oraz dostrzec kilka nowych urokliwych detali z majątku rodzinnego Kluków.
 Aby zapoznać się częścią pierwszą tej historii zajrzyj tutaj.





Jednym z impulsów do dalszych poszukiwań były intrygujące wspomnienia
(niżej cytowane) zamieszczone w książce Joanny Podolskiej i Jakuba Wiewiórskiego
"Spacerownik. Łódź filmowa"  (Łódź, 2010).







Według scenografa "Ziemi obiecanej" (1974r.) - Andrzeja Halickiego "w gruzach
spalonej fabryki [cegielni J.Kluki - mój przyp.] odnaleziona została hala z secesyjnymi
kafelkami na ścianach, w której drzemała stara maszyna parowa. Została odgruzowana
i zagrała w filmie w dramatycznej scenie rozerwania na strzępy obleśnego Kesslera
i mszczącego się za uwiedzenie córki majstra Malinowskiego".






Powyższą wersję jednak zakwestionował kierownik produkcji Kazimierz Sioma:
"Znałem właściciela tej fabryki, Teodora Klukę, który udostępnił nam teren i swoją cegielnię
przy ul. Franciszka, byśmy tam postawili fabrykę Borowieckiego. Wykorzystaliśmy mury
starej cegielni z kominem. (...) Ja mu powiedziałem o naszym kłopocie z poszukiwaniem
maszyny parowej i że musimy się przenieść z ekipą na zdjęcia do Wrocławia, a on na to:
- Naprawdę? Musicie? Wziął klucze i zaprowadził mnie do przybudówki, w której stała
ta piękna maszyna. Budynek był niewielki, ale zadbany. Był tam nawet  ładne, secesyjne kafelki.
To tam ginie Zbigniew Zapasiewicz jako Kessler wciągnięty przez tryby maszyny."






Dalszą wskazówką dot. losów maszyny parowej Kluki była informacja od obecnego
właściciela, powtarzającego za kierownikiem produkcji K.Siomą, iż maszynę później
przeniesiono do Centralnego Muzeum Włókiennictwa.

Udałam się więc do Centralnego Muzeum Włókiennictwa w Łodzi, aby zobaczyć
"filmową" maszynę parową. Niestety nie uzyskałam pozwolenia na samodzielne sfotografowanie
maszyny, jednak otrzymałam zgodę na wykorzystanie fotografii z zasobów CMW.
Przy okazji dowiedziałam się, że pochodzenie eksponowanej maszyny nie jest dokładnie znane:
wiadomo tylko tyle, że przybyła z bliżej nieokreślonej cegielni z okolic Łodzi.
Przyznam, że nawet tak skąpe dane wprawiły mnie w dobry humor, bo jak dotąd elementy
tej układanki pasowały do siebie. Oczywiście zachodzi tylko (albo "aż") duże
prawdopodobieństwo, że maszyna parowa z CMW jest tą samą, która zagrała
w "Ziemi Obiecanej"  a wcześniej była częścią majątku rodziny Kluków.

***
Uzupełnienie po dniu 1 sierpnia 2014 roku

Centralne Muzeum Włókiennictwa w Łodzi zorganizowało 1 sierpnia 2014 roku "Dzień jednego muzeum",
podczas którego placówka oferowała dodatkowe atrakcje, w tym wykład o maszynach parowych
 w ogólności  z uwzględnieniem historii tego konkretnego okazu, eskponowanego w CMW.
Oczywiście nie mogło mnie tam zabraknąć :)

Oto, czego dowiedziałam się ze wspomnianego wykładu: maszyna parowa znajdująca się w CMW -
 co wynika z archiwalnych dokumentów muzeum - już w latach 70. XX w. była obiektem zainteresowań
 muzealników, którzy doceniali jej walory ( ówcześnie najstarsza maszyna parowa w Łodzi -
 rok budowy  1883).  Starania o jej przeniesienie  z ul. Franciszka w Łodzi (z byłej cegielni,
a później siedziby Spółdzielni Pracy Chemików "Xenon" ) do muzeum trwały długo.
Dopiero w latach 80. XXw. maszynę przetransportowano do CMW, gdzie stoi do dziś.
***

fot. ze zbiorów Centralnego Muzeum Włókiennictwa w Łodzi


Tymczasem pojawił się drugi znak sugerujący potrzebę powrotu do tematu:
odnalazł mnie wnuk Józefa Kluki - Marian Kluka, który nadesłał kilka fotografii
z rodzinnego archiwum i zezwolił na ich publikację na tym blogu.



ze zbiorów rodzinnych



  Teraz możemy zobaczyć zabudowania cegielni Józefa Kluki  z dwóch strony:
poziome zdjęcie wykonano od strony ul. Franciszka (prawdopodobnie
fotograf miał po prawej ręce lub nawet za plecami kolej obwodową, na mapce oznaczyłam
pozycję fotografa "A" i pole widzenia czerwoną linią), pionowe ujęcie raczej zrobione
z przeciwnej strony (na mapce oznaczyłam pozycję fotografa "B" i pole widzenia zieloną linią). 



ze zbiorów rodzinnych









Ponadto Pan Marian podzielił się zdjęciami swych krewnych.
 Bracia Kluka - Czesław i Wacław (synowie Józefa) przy pracy w biurze...



ze zbiorów rodzinnych


... oraz portret Józefa Kluki.

ze zbiorów rodzinnych


Na koniec jeszcze wizyta na cmentarzu św. Józefa przy ul. Ogrodowej w Łodzi.
Tu znajduje się rodzinny grobowiec Kluków ozdobiony rzeźbą anioła autorstwa
Zygmunta Kowalewskiego.






Zdjęcia : Canon Eos 50e, Fujifilm 200


Serdecznie dziękuję za pomoc Panu Marianowi Kluce
oraz Centralnemu Muzeum Włókiennictwa w Łodzi.


5 komentarzy:

  1. popieram...,bardzo podobają mi sie zdjecia i historie związane z obrazem.Gratuluję.
    Robert Spychała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uprzejmie dziękuję za poparcie. Mam nadzieję, że także inne łódzkie historie Pana zainteresują. Kolejne tematy są w opracowaniu. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawe dzieje urodziny Klukow
    .Poznalam pana Mariana Kluke I milo mi rozmawiac z potomkiem wlascicieli Cegielni.Dziekujemy za udostepnione materialy.Pozdrawiam z Paryza. Iwona Leszczynska 🇨🇵🇵🇱

    OdpowiedzUsuń
  4. Proszę o podanie numeru ul Franciszka.
    Poza tym zastanawia mnie kapliczka na drzewie u zbiegu ul. Franciszka a Leszczowej. Ona od niepamiętnych lat tam jest i ciągle ktoś o nią dba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście nie kojarzę żadnej kapliczki na wysokości Franciszka i Leszczowej, jeśli natomiast chodzi o kapliczkę na drzewie u zbiegu Franciszka i Zamojskiej to obecnie dba o nią mój tata ze względu iż jest on człowiekiem głęboko wierzącym.
      Mieszkamy w bardzo niedalekiej odległości od przeszło 20 lat i kapliczka wisi tam odkąd sięgam pamięcią. Niestety nie znam jej wcześniejszej historii.

      Usuń