Największa łódzka palarnia kawy i surogatów Franciszka Glugli

Ach, jaki był w przedwojennej Łodzi wybór towarów i usług , nie tylko w branży tekstylnej!
 To tu produkowano mydło, warzono piwo, wytwarzano guziki wojskowe.
Tutejsi cukiernicy oferowali cukry i czekolady, były sławne lodziarnie i kawiarnie,
 a więc nie mogło zabraknąć.... kawy!





Największa łódzka elektryczna palarnia kawy "TRYUMF" powstała w 1899r. Jej założycielem był Franciszek Glugla (ur. 8 lutego 1872 r. w Warszawie, zm. 28 grudnia 1940 r. w Łodzi) - łódzki kupiec. Franciszek Glugla zamieszkał w Łodzi wcześniej, bo już w 1897 roku w łódzkich księgach metrykalnych odnotowano narodziny Jego syna. Pod owym dokumentem Franciszek Glugla złożył własnoręczny podpis.



Dla porównania sytuacji w Łodzi przytoczę tu wspomnienia o warszawskiej palarni kawy: „W 1882 roku mój dziadek Tadeusz Tarasiewicz założył w Warszawie pierwszą w kraju profesjonalną palarnię kawy pod nazwą „Pluton". W tym czasie kupowano w sklepach surową kawę, którą palono w domach na patelniach lub w blaszanych bębenkach, co nie sprzyjało uzyskaniu właściwej jakości. Przez kilka lat interes rozwijał się powoli, gdyż trzeba było przekonań konsumentów, że wyższa cena kawy palonej wynika z utraty 20% wagi podczas palenia i kosztów handlowych. Firma zakładała własne sklepy, w których sprzedawano także mieszanki zbożowe oraz cykorię. Na jubileusz 25 lecia „Pluton" posiadał sześć sklepów w Warszawie i dwa w Łodzi.”





Firma Franciszka Glugli nosiła miano "Hurtownia Winno-Kolonialna i Palarnia Kawy Franciszek Glugla" i zlokalizowana była w Łodzi przy ul. Południowej 28 (dziś ul. Rewolucji 1905 roku). Obecnie pod wskazanym adresem nikt nie kojarzy palarni kawy, pozostało tylko wspomnienie o Spółdzielni Rzemieślniczej „Włókno” (która być może zajęła pomieszczenia po palarni?).







 Historia zatoczyła koło i puszka po kawie po kilkudziesięciu latach wróciła na chwilę na ul. Rewolucji 1905 roku pod nr 28, aby zapozować. Dzięki uprzejmości właścicieli tej urokliwej pamiątki – Państwu Mazurkiewiczom - mogłam sfotografować puszkę w jej pierwotnym otoczeniu. Puszka ta należała do babci Pana Mazurkiewicz i przetrwała szczęśliwie do dzisiejszych czasów w rodzinnym domu jako pojemnik na mąkę. Może to za tym starodawnym oknem palono kawę?






Wśród towarów oferowanych przez zakład Glugli była kawa, jej surogaty, herbata i kakao, ale także wina, wódki, likiery, cukier i sól.





Odnośnie surogatów kawy, to warto tu wyjaśnić, że Departament V służby Zdrowia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych dnia 20 lutego 1929 roku podał do wiadomości wykaz pozwoleń, wydanych w 1928 roku na wyrób i sprzedaż wyszczególnionych surogatów produktów spożywczych (w myśl dekretu o nadzorze nad wyrobem i sprzedażą artykułów zastępczych, surogatów produktów spożywczych i przedmiotów użytku publicznego, z dnia 7 lutego 1919 r. (Dz. Pr. Nr 14, poz. 161)). Wśród czterech dopuszczonych do obrotu surogatów kawy, dwa pozwolenia otrzymał nie kto inny, jak Franciszek Glugla (na surogaty kawy pn. „Wyborowa mieszanka Tryumf” oraz „Polska słodowa Tryumf”). Dwa pozostałe zezwolenia dotyczyły surogatu kawy pod nazwą „Mieszanka Stella” wyrobu firmy „Włocławska Fabryka Cykorii Stella” we Włocławku (poprzednio Fabryka Braci Bernarda i Ludwika Lewenstam) i surogatu kawy pod nazwą „Figol” wyrobu firmy Otto E. Weber w Gdańsku.
Nic więc dziwnego, że w owym czasie firma Glugli mogła się rozwijać i zakładać filie, np. w Pabianicach, jak podaje reklama z 1935 roku






A teraz kolejna ciekawostka. Wikipedia podaje, że dnia 8 lipca 1831 roku dla firmy Franciszka Glugli zatwierdzony został znak ochronny - Arab z wielbłądem- na import kawy, herbaty i kakao. Nie udało mi się odnaleźć więcej informacji o tym znaku, jednak w zamian trafiłam na inny: bogato zdobiony i pełen informacji znak towarowy również z 1931 roku zastrzeżony dla surogatu kawy „„Wyborowa mieszanka Tryumf”. Właśnie ten znak towarowy jest widoczny na zachowanej puszce po mieszance „Truymf”, co pozwala wywnioskować datę produkcji puszki na co najmniej 1931 rok.






Franciszek Glugla cieszył się opinią człowieka uczciwego o niezachwianych zasadach moralnych. Z pewnością te cechy zaważyły o tym, że został sędzią handlowym (tę funkcję sprawował co najmniej od 1928 roku); był także prezesem Izby Przemysłowo - Handlowej w Łodzi. Ponadto odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi.





Gdy w 1939 roku hitlerowcy zajęli Łódź, Franciszek Glugla odmówił podpisania Volkslisty. Konsekwencją Jego decyzji była konfiskata majątku. W wyniku załamania nerwowego Franciszek Glugla wkrótce zmarł. Został pochowany na cmentarzu powązkowskim w Warszawie. Po II wojnie światowej, mimo próśb spadkobierców, aby państwo przejęło maszyny w palarni celem ponownego uruchomienia zakładu,
 najpierw palarnię zaplombowano, a później maszyny zdemontowano i wywieziono na złom.





Pomimo tego, że pozostało tak niewiele materialnych pamiątek po Franciszku Glugli, to na szczęście pamięć o nim samym i Jego firmie całkiem nie zginęła.

Inspirację do tego postu zawdzięczam pani Alicji Mazurkiewicz i jej mężowi, którzy użyczyli do sesji zdjęciowej swoją puszkę po kawie - serdecznie dziękuję:)






Foto: Canon Eos 50e,Kodak Color 200

Źródła:

Wiadomości Urzędu Patentowego zeszyt 10, rok 1931, strona 617.




10 komentarzy:

  1. ciekawe i top bardzo , Julio

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że temat zyskuje zainteresowanie.

      Usuń
  2. Dzięki za ten wpis.
    Pozdrawiam serdecznie.

    Jacek Glugla
    https://www.facebook.com/profile.php?id=100008164335076

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam,
      Dziękuję za miłe słowa. Czy jest Pan spokrewniony z Franciszkiem Gluglą? Czy może mógłby Pan dodać coś do wyżej spisanej historii?
      Pozdrawiam
      Julia

      Usuń
  3. Witam moja babcia anna krawczak z domu GLUGLAA JEJ OJCIEC BYL BRATEM FRANCISZKA POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały wpis! Bardzo się cieszę, że są jeszcze ludzie, których obchodzi historia innych. Będę tu zaglądać częściej , gratuluję:)

    OdpowiedzUsuń
  5. W palarni kawy najważniejszą osobą powinien być nie szef placówki, ale osoba przygotowująca kawę. Nie powinna być to osoba z przypadku, tylko przeszkolony pracownik, z ogromną pasją do wykonywania swojego zawodu. Kawa dla baristów powinna być ogromną pasją a ich wiedza na jej temat sukcesywnie poszerzana. Zdarza się, że palarnie kawy wręcz walczą o najlepszych baristów. Nic dziwnego. Kawa dla baristów, którzy są najlepsi na rynku, nie ma żadnych tajemnic. Wiedza oni wszystko na jej temat, a mimo to, wciąż starają się na nowo odkrywać przyjemność w jej serwowaniu. Polecam http://www.coffeenation.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. Barista w kawiarni oczywiście, że pełni najwazniejszą rolę. To od niego zależy najwięcej. Ja mieszkam we Wrocławiu i przeważnie chodzę ze znajomymi do https://sklep.etnocafe.pl/, gdzie pracują chyba najlepsi Bariści.

    OdpowiedzUsuń
  7. Znika zupełnie klimat tamtych lat,klimat dawnej Łodzi.. Pamiętam ją tylko z opowiadań babci,urodzonej w 1888 roku. Ach,co to było za miasto,co to były za produkty..! Opowieści babci,nabierały kształtu i koloru coraz bardziej intensywnego,wraz z moim dorastaniem. Wręcz materializowały się.. Nie było komputerów,ale były ksiąźki,opowieści..i moja wyobraźnia ! To aż nadto..! Moje rysunki,gdy zdałam do PLSP pełne były odniesień do " tamtej Łodzi".. Dziś wzięłam do rąk,ową modelkę którą podziwiamy na zdjęciach. Kilka lat temu,dostałam ją od babci mojej koleźanki. Nie jest w złym stanie,ale wymaga lekkiej konserwacji..co właśnie czynię. Puszka jest prześliczna ! Z cudownymi kompozycjami i niezwykłym liternictwem,które juź się nie powtórzy.. Jestem szczęśliwa,że jestem w posiadaniu takiej perełki. Piękna postać Pana Franciszka Glugli. To straszne,źe co kilka dziesięcioleci ludzie z powodu wojny,tracą wszystko na co zdołali zapracować,źe tracą bluskich,że tracą życie ... Jaki jest więc sens narodzin,sens istnienia,sens tworzenia..?! Gdzie tu jest głębsza myśl i argument...?! Wybiorę się wkrótce w miejsce,gdzie to wszystko się zdarzyło. To tylko 30 minut spacerkiem.. Pozdrawiam wszystkich.

    OdpowiedzUsuń